Tak – równie ważny jest sposób, w jaki są one przedstawiane.
Sprawa rozstrzygnięta przez Sąd Najwyższy dotyczyła reklamy polisolokaty Getin Noble Bank. UOKiK uznał, że ulotka reklamująca ten produkt finansowy, tzw. grupowe ubezpieczenie na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, naruszała zbiorowe interesy konsumentów. Przy czym, ani urząd ani sądy orzekające w sprawie nie miały wątpliwości, że informacje zawarte w reklamie polisolokaty były prawdziwe. Z tego zresztą względu Sąd Apelacyjny w Warszawie stanął po stronie Getin Noble Bank, uchylając decyzję Prezesa UOKiK.
Sąd Najwyższy uznał jednak, że doszło do naruszenia interesów konsumentów.
Na czym ono polegało? Zdaniem SN wprowadzać w błąd może już sam sposób prezentacji treści reklamowych. Reklama banku eksponowała informacje o potencjalnych korzyściach z oferowanej inwestycji. O ryzyku i kosztach związanych z wcześniejszym rozwiązaniem umowy bank informował jedynie zdawkowo. Korzyści były przedstawiane na atrakcyjnych wykresach i infografikach, a w opisie produktu pojawiały się sformułowania takie jak: „Zyskaj w bezpieczny i stabilny sposób ze 100% ochroną kapitału”, czy „Średnioroczny zysk to 9,97%”. Dopiero w dalszej części ulotki, mniejszą czcionką dodano informacje: „Inwestycja (…) nie gwarantuje zysku”, „W przypadku wcześniejszego zerwania inwestycji [klient] musi liczyć się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanego kapitału”.
A minusy?
Akcentowanie w przekazie marketingowym plusów jakiegoś produktu kosztem informacji o jego minusach nie musi samo w sobie być nieuczciwą praktyką rynkową. Celem reklamy jest przecież zachęcanie klientów. Ostateczna ocena wynikać będzie z całokształtu okoliczności danej sprawy. W tym przypadku chodziło o reklamę banku – instytucji cieszącej się wśród konsumentów szczególnym zaufaniem. Sama reklama dotyczyła natomiast nowego, skomplikowanego produktu finansowego (trochę ubezpieczenie, trochę lokata, trochę fundusz inwestycyjny).
Różnica w ocenach ulotki dokonanych przez SN i Sąd Apelacyjny wyniknęła z odmiennego pojmowania, jaki „model przeciętnego konsumenta” należy przyjąć dla adresatów reklamy bankowej. Zdaniem Sądu Apelacyjnego klienci usług bankowych to grupa o wyższej niż przeciętna wiedzy na temat rynku finansowego. Mając swobodny dostęp do ulotek w oddziałach banków, klienci ci mogli też spokojnie i uważnie zapoznać się z zawartymi w nich informacjach przed podjęciem ostatecznej decyzji. Zdaniem SN natomiast Sąd Apelacyjny błędnie przyjął, że ulotka była adresowana do konkretnej, świadomej grupy osób. Przyjęty model przeciętnego konsumenta był nieprawidłowy – w praktyce każdy, kto znalazł się w banku, mógł przeczytać ulotkę.
Sąd Najwyższy uchylił wyrok sądu II instancji. Sąd Apelacyjny musi więc jeszcze raz rozstrzygnąć sprawę, kierując się wskazówkami SN. Oznacza to, że sprawa która miała swój początek w 2013 r. jeszcze nie dobiegła do końca.
Wyrok SN z 23 października 2019 roku, sygnatura I NSK 66/18
Porozumienie zakupowe francuskich supermarketów pod lupą Komisji Europejskiej
Komisja Europejska przeanalizuje działania dwóch dużych francuskich sieci supermarketów – Casino i Les Mousquetaires (marka Intermarché). Firmy dokonywały wspólnych zakupów od dostawców w ramach joint venture. Celem współpracy było stworzenie silniejszej pozycji firm w negocjacjach ze sprzedawcami. Skutkiem tych działań miały być lepsze ceny dla konsumentów.
Nie zawsze kooperacja konkurentów musi oznaczać, że mamy do czynienia z antykonkurencyjną praktyką. Porozumienia badawczo-rozwojowe, produkcyjne czy zakupowe to tylko niektóre z przykładów sytuacji, w których współdziałanie konkurujących przedsiębiorstw nie spowoduje interwencji organów antymonopolowych.
W przypadku takich relacji granica między dozwoloną współpracą a antykonkurencyjną zmową jest jednak często bardzo cienka. W przypadku Casino i Intermarché Komisja podejrzewa, że poza wspólnymi zakupami sieci mogły koordynować rozwój swoich sieci handlowych (czyt. nie wchodzić sobie w drogę) i politykę cenową wobec konsumentów. Innymi słowy, może się okazać, że korzyści ze wspólnych zakupów nie zostały wcale przeniesione na konsumentów.
Ustalanie cen przez konkurentów i porozumienia o podziale rynku to jedne z najpoważniejszych ograniczeń konkurencji. W takim wypadku nie musi wystąpić skutek w postaci ograniczenia konkurencji. Dla interwencji organów antymonopolowych wystarczający jest fakt, że celem przedsiębiorców jest ograniczenie lub wyeliminowanie konkurencji, a tak będzie właśnie w przypadku zmowy cenowej lub podziałowej.
Powodem wszczęcia postępowania przez Komisję były przeprowadzone w obu firmach niezapowiedziane kontrole. Przypominamy, że kontrola UOKiK też nie musi być zapowiedziana. Utrudnianie prowadzenia kontroli przez pracowników Urzędu może spotkać się z karą w wysokości do 50 mln euro.