Affe Company Logo

No-poach agreements szczególnie groźne w mniejszych miejscowościach – Jakub Sadurski dla portalu XYZ

W wypowiedzi dla portalu XYZ sprawę skomentował Jakub Sadurski, szef naszego zespołu prawa konkurencji i konsumentów:

To nic innego jak zabetonowanie rynku i zabezpieczenie się przed rotacją i chęcią poszukiwania przez pracowników lepszych ofert pracy. Chodzi o zapewnienie stałości kadry w sposób niezgodny z prawem.

Konkurencja jest zachwiana przez to, że firmy ustalają między sobą politykę HR-ową. W warunkach rynkowych powinny reagować na ruchy innej firmy, obniżając ceny, podnosząc płace lub zwiększać jakość produktów. W tym przypadku firma wie, że pracownicy od niej nie odejdą. Nie ma tu zatem motywacji, by ulepszać ofertę – dodaje.

Jakub Sadurski zwraca uwagę, że przedsiębiorcy mogą decydować się na takie porozumienia tam, gdzie brakuje rąk do pracy.

Przedsiębiorcy mogą decydować się na zmowy na rynkach, gdzie brakuje rąk do pracy. Takie porozumienia w szczególnie dotkliwy sposób dotyczą mieszkańców mniejszych miejscowości, gdzie dany segment rynku „kończy” się często na dwóch, trzech firmach. W większych miastach znalezienie pracy u konkurencji „spoza zmowy” bywa nieco mniejszym wyzwaniem – zauważa ekspert.
Być może sytuacja na rynku transportowym zmusza pracodawców do „pilnowania” załogi, by nie tracić wykwalifikowanej kadry, a co za tym idzie, zamówień – dodaje.

Jakie ryzyka wiążą się z no-poach agreements?

Warto przypomnieć, że z prawnego punktu widzenia takie uzgodnienia mogą być traktowane jako porozumienia ograniczające konkurencję ze względu na cel – czyli najpoważniejsze naruszenia prawa konkurencji.
Nawet jeśli dotyczą jedynie dwóch firm o niewielkich udziałach rynkowych, grożą za nie wysokie kary.

Więcej o tym, czym są porozumienia no-poach i jak rozpoznać ryzyko w swojej firmie, pisaliśmy w naszym opracowaniu: No-poach, wage-fixing i HR compliance – jak nie popaść w konflikt z UOKiK.

Wypowiedź Jakuba Sadurskiego ukazała się oryginalnie w portalu XYZ 10.10.2025.