Affe Company Logo

Pakt transferowy Barcelony i Realu – czy hiszpańskie kluby mogą przestać konkurować o zawodników?

Na początku roku świat obiegła informacja, że dwoje odwiecznych rywali, legendarne kluby piłkarskie FC Barcelona i Real Madryt uzgodniły, że nie będą podbierać sobie zawodników (tzw. no-poach agreement). Kluby ustaliły, że będą powstrzymywać się od zatrudniania graczy związanych umową z drugą drużyną. Jednocześnie porozumienie przewiduje, że po rozwiązaniu kontraktu zawodnik staje się „wolny” i każdy z klubów może próbować go zatrudnić.

Przy tej okazji media przypominały liczne przypadki „kłusownictwa” między zespołami. Starsi kibice klubu z Katalonii na pewno pamiętają, jak Real Madryt wywabił do siebie w 2000 r. wybitnego portugalskiego zawodnika – Luísa Figo.

Dzięki nowemu porozumieniu między klubami, takie sytuacje mają przejść do historii. Czy na pewno? Czy takie umowy w świecie sportu – i nie tylko – będą zgodne z prawem konkurencji? Czy krajowe organy ochrony konkurencji i Komisja Europejska mogą w ogóle wtrącać się w relacje między klubami sportowymi? Zacznijmy od odpowiedzi na to ostatnie pytanie.

Cienka granica między sportem a biznesem

Nikt nie ma wątpliwości, że profesjonalny sport to obecnie przede wszystkim biznes. Działalność gospodarczą prowadzą kluby sportowe, federacje i związki sportowe. Prowadzą ją też zawodnicy i zawodniczki, którzy oferują klubom nic innego jak swoje usługi. Innymi słowy, profesjonalny sport = działalność gospodarcza. Na gruncie UE potwierdził to już wiele lat temu Trybunał Sprawiedliwości, który uznał, że nawet czysto sportowe reguły mogą być analizowane na gruncie prawa konkurencji. W sprawie Meca-Medina chodziło akurat o rygorystyczne przepisy antydopingowe. Trybunał przyznał, że zasady antydopingowe ograniczają swobodę zawodników. Jednocześnie uznał, że walka z dopingiem w  sporcie jest słusznym celem i surowe kary za doping są niezbędne, aby ten cel osiągnąć. Z tego powodu surowe przepisy antydopingowe nie ograniczały konkurencji – wbrew temu co twierdzili skarżący.

Skoro reguły konkurencji mają zastosowanie do zasad antydopingowych, to tym bardziej będą miały zastosowanie do no-poach agreements między klubami sportowymi.

Ostra reakcja organów ochrony konkurencji na no-poach agreements w sporcie…

Wskazówkę, jak porozumienie Realu i Barcy mógłby potraktować hiszpański organ ochrony konkurencji, znajdziemy w niedawnej sprawie z innego hiszpańskojęzycznego państwa – z Meksyku. We wrześniu 2021 r. Meksykański regulator nałożył kary w łącznej wysokości ponad 177 mln pesos (ok. 34,5 mln zł) na kluby i federację piłkarską. Organ ustalił, że zespoły uzgodniły maksymalne stawki wynagrodzenia dla piłkarek, co ograniczyło konkurencję między klubami o zawodniczki. Kluby zawarły też niedozwolone porozumienie dotyczące męskiego futbolu. Ustaliły, że po wygaśnięciu kontraktu z piłkarzem, jego dotychczasowy klub ma prawo go zatrzymać. Jeśli inny klub chce „kupić” wolnego piłkarza – musi uzyskać zgodę jego poprzedniego pracodawcy.

W maju 2020 roku portugalski organ ochrony konkurencji nakazał portugalskiej lidze piłkarskiej natychmiastowe zawieszenie no-poach agreement zawartego między klubami. Zespoły umówiły, się że nie będą zatrudniać zawodników, którzy rozwiązali kontrakt z dotychczasowym klubem w związku z pandemią koronawirusa. Portugalski regulator podkreśla, że w wyniku porozumień typu no-poach przedsiębiorcy rezygnują z konkurencji w zakresie pozyskiwania zasobów ludzkich, zmniejszając mobilność zawodową pracowników.

Z podobną sprawą mieliśmy do czynienia na Litwie. Litewski organ ochrony konkurencji ukarał kluby koszykarskie i organizatora rozgrywek ligowych za antykonkurencyjne porozumienie dotyczące relacji z zawodnikami. Organ ustalił, że kluby umówiły się, ze nie będą płacić koszykarzom wynagrodzenia po wstrzymaniu rozgrywek ligowych w 2020 r. z powodu pandemii. Przez ustalenie wspólnego stanowiska kluby osłabiły pozycję negocjacyjną koszykarzy. Podobne zarzuty skierował w 2021 przeciwko polskim klubom koszykarskim i organizatorowi ligi Prezes UOKiK.

… i nie tylko

Poza światem sportu też znajdziemy wiele przykładów interwencji organów ochrony konkurencji przeciwko no-poach agreements. Sprawy dotyczą często sektorów gospodarki, gdzie niezbędni są wykwalifikowani pracownicy np. branży IT, medycznej czy farmaceutycznej. Walka z osłabianiem konkurencji o pracownika jest głośnym tematem w Stanach Zjednoczonych. W lipcu zeszłego roku prezydent Biden wydał dekret (executive order), w którym zachęcał Federalną Komisję Handlu (FTC), aby intensywniej wykorzystywała swoje kompetencje do zwalczania antykonkurencyjnych porozumień na rynku pracy.

Komisja Europejska też dostrzega problemy z ochroną konkurencji na rynkach pracy. Margrethe Vestager – Komisarz odpowiedzialna za konkurencję w UE zapowiedziała pod koniec ubiegłego roku, że Komisja zacznie przyglądać się mniej typowym postaciom zmowy między przedsiębiorcami, w szczególności porozumieniom typu no-poach agreements.

Podsumowanie

Real Madryt i FC Barcelona wybrały nienajlepszy moment na złagodzenie między sobą rywalizacji o zawodników. No-poach agreements w świecie sportu i w innych sektorach gospodarki stały się w ostatnich latach gorącym tematem. Mieliśmy interwencje organów ochrony konkurencji między innymi w Meksyku, Portugalii, na Litwie i w Polsce. Do tego zarówno amerykańska FTC i Komisja Europejska zapowiadają większe zainteresowanie problemami konkurencji na rynku pracy w przyszłości.

Autorem artykułu jest aplikant adwokacki Jakub Sadurski.

Dowiedz się więcej: