Affe Company Logo

(Czy) warto odpisywać na wezwania Prezesa UOKiK (?)

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów coraz częściej sięga po tzw. kary za brak współpracy. Najbardziej medialnym przykładem są kary pieniężne, które Prezes UOKiK wymierzył influencerom pod koniec czerwca. Takie decyzje nie są jednak odosobnionym przypadkiem. Można nawet powiedzieć, że obserwujemy pewien trend – Prezes UOKiK coraz częściej sięga po przysłowiowy „kij” wobec firm lub osób, które nie współpracują z Urzędem.

31 maja 2022 r. Prezes UOKiK ukarał Prezesa Zarządu New Life sp. z. o.o, karą pieniężną w wysokości 50 tyś. zł. Co ciekawe Prezes UOKiK przypisał odpowiedzialność za utrudnianie postępowania nie spółce (wobec której było prowadzone postępowanie główne), a Prezesowi jej zarządu. Zdaniem organu popełnił on nie jedno, ale aż sześć naruszeń proceduralnych w prowadzonym postępowaniu.

Ofensywę Prezesa UOKiK co do postępowań za brak współpracy wieńczy zapowiedź 10 kolejnych postępowań za brak współpracy (komunikat prasowy z 27 lipca 2022 r.). Organ prowadzi sprawy przeciwko podmiotom z grupy  HRE Investments, ponieważ udzieliły one odpowiedzi na wezwanie, gdy już upłynął termin nadesłania odpowiedzi.

Na czym polega kara pieniężna za brak współpracy?

Od kar pieniężnych za naruszenie prawa konkurencji (np. za uzgodnienie z konkurentami ceny minimalnej produktu albo za wprowadzenie konsumenta w błąd przez nieoznaczenie reklamy) należy odróżnić naruszenia proceduralne. Polegają one na utrudnianiu już toczącego się postępowania – na przykład przez:

  • nieudzielenie (lub udzielenie po terminie) odpowiedzi na wezwanie Prezesa UOKiK;
  • nieprzekazanie (lub przekazanie po terminie) dokumentów, o które poprosił organ;
  • zamieszczenie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji w pismach kierowanych do UOKiK; oraz
  • uniemożliwianie lub utrudniania przeprowadzenia kontroli albo przeszukania.

W praktyce UOKiK wymierzał kary pieniężne na przykład za:

  • niedostarczenie umowy, którą przedsiębiorca zgubił (Kruszwil Marek Kruszel, RBG – 6/2022);
  • 63-dniowe opóźnienie z odpowiedzą na wezwanie Prezesa UOKiK, w sytuacji gdy zewnętrzny prawnik zataił przed władzami spółki otrzymanie pisma z UOKiK (Linde Gaz Polska Sp. z o.o., DKK-158/2020);
  • udzielenie niepełnej odpowiedzi na wezwanie tj. udzielenie odpowiedzi tylko na niektóre pytania z wezwania oraz przesłanie tylko niektórych dokumentów (Fundico sp. z o.o., RŁO-9/2021);
  • usunięcie z komputera w czasie trwania kontroli pliku zawierającego wrażliwe informacje – ceny minimalne produktów (Inco-Veritas S.A., DOK-9/2011);
  • powoływanie się na kwarantannę z powodu zarażenia koronawirusem, bez przedstawienia dokumentu potwierdzającego przebywanie na kwarantannie (np. wydruku z portalu pacjent.gov.pl) lub zwolnienia lekarskiego (Mariusz Krzysztof Jankowiak, RPZ 3/2022);
  • opóźnienie rozpoczęcia kontroli – urzędnicy musieli czekać 2,5 godziny na przybycie Prezesa Zarządu do siedziby spółki, ponieważ ten miał spotkanie (Polkomtel S.A., DOK-1/2011);
  • kwestionowanie celowości (przydatności) żądanych informacji oraz ich związku z postępowaniem prowadzonym przez Prezesa UOKiK (Gazprom, DKK-141/2020 oraz Engie, DKK-217/2019);
  • nieodebranie korespondencji od Prezesa UOKiK, a w konsekwencji nieudzielenie odpowiedzi na wezwanie przez przedsiębiorcę, którego siedziba mieści się w wirtualnym biurze (Marley Marlena Sojka, RBG- 5/2022).

Lepiej zapobiegać niż leczyć!

Najłatwiej obronić się przed karą za brak współpracy… odpowiadając na wezwanie w terminie. Nie zawsze jednak termin, jaki wyznaczył Prezes UOKiK uwzględnia rzeczywisty nakład pracy potrzebnej na przygotowanie odpowiedzi. Dobrym przykładem są tutaj postępowania w sprawach zatorów płatniczych. Często, nawet w dużych przedsiębiorstwach, za obsługę księgową odpowiada niewielki, kilkuosobowy dział. Prezes UOKiK w takim postępowaniu żąda udokumentowania wszystkich transakcji z okresu 3 kolejnych miesięcy. W przypadku dużych przedsiębiorców ich ilość może wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy. W takich przypadkach warto złożyć wniosek o przedłużenie terminu na udzielenie odpowiedzi.

Gdy w wezwaniu Prezes UOKiK wymienia bardzo konkretne dokumenty, których żąda, to jest to wyraźny sygnał, że ma on już pewną wiedzę o praktykach przedsiębiorcy albo nawet posiada te dokumenty z innych źródeł. Prezes UOKiK ma możliwość nieformalnego rozpytywania innych przedsiębiorców (np. byłych dostawców lub dystrybutorów) o relacje handlowe z przedsiębiorcą, wobec którego prowadzi postępowanie.

Zakwestionowanie przydatności żądanych informacji albo zbyt ogólnego charakteru wezwania jest możliwe, w praktyce jednak najpierw Prezes UOKiK musi ukarać przedsiębiorcę za brak współpracy, aby przedsiębiorca mógł zaskarżyć taką decyzję w sądzie. Skuteczne zakwestionowanie decyzji organu konkurencji o ukaraniu za brak współpracy nie jest jednak niemożliwe, o czym przekonała się niemiecka spółka HeidelbergCement (wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 10.03.2016 r., w sprawie C-247/14 P).

W postępowaniu przed TSUE, HeidelbergCement podnosiła, że termin 14 tygodni na udzielenie odpowiedzi na 94-stronicowy kwestionariusz zawierający 11 serii pytań jest zbyt krótki oraz wskazywała na bardzo ogólne uzasadnienie wezwania KE. Zgodnie z argumentacją TSUE, żądanie informacji organu ochrony konkurencji musi zawierać podstawę prawną, cel żądania, określać jakich informacji żąda organ oraz informację jakich produktów lub usług dotyczy toczące się postępowanie jak również wskazywać termin na udzielenie odpowiedzi.

Przepisy o karach za brak współpracy mogą się wkrótce zmienić

Do tej pory Prezes UOKiK mógł nałożyć na przedsiębiorcę karę pieniężną w wysokości do 50 mln euro za brak współpracy w postępowaniu. Prawnicy krytykowali takie rozwiązanie argumentując, że wysokość kary pieniężnej powinna być uzależniona od potencjału ekonomicznego przedsiębiorcy. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów zakłada, że maksymalna kwota kary pieniężnej będzie wynosić 3% obrotu rocznego przedsiębiorcy.

Ponadto, nowelizacja wprowadzi nowy rodzaj kary za naruszenia proceduralne – będzie to kara pieniężna w celu przymuszenia do wykonania obowiązków. Chodzi o takie obowiązki, jak na przykład umożliwienie przeprowadzenia kontroli, udzielanie żądanych informacji, przekazanie dokumentów. Kara będzie wynosić maksymalnie 5% średniego dziennego obrotu przedsiębiorcy. Przedsiębiorca będzie musiał ją płacić codziennie aż do dnia, w którym spełni on swój obowiązek procesowy (np. prześle określoną umowę do UOKiK).

Nowelizacja jest na etapie prac rządowych i nie trafiła jeszcze do Sejmu. Polska ma jednak obowiązek wprowadzić powyższe zmiany. Wynika to z unijnej dyrektywy ECN+. Przepisy miały zostać wprowadzone do 17 lutego 2021 r.

Czy nowelizacja powinna wzbudzić obawy przedsiębiorców?

Jest kilka kontrowersji w projekcie nowelizacji, które wynikają z niedopracowania projektu. Brakuje w nim na wyraźnej wskazówki, kiedy Prezes UOKiK powinien wymierzyć karę pieniężną (do 3% obrotu rocznego) a kiedy okresową karę pieniężną (do 5% średniego dziennego obrotu).

Brzmienie projektu nie wyklucza możliwości podwójnego ukarania za to samo naruszenie.

Autor projektu – UOKiK, wyjaśniał, że nie ma możliwości wymierzenia obu kar jednocześnie. Jeśli naruszenie trwa nadal – należy się kara okresowa. Jeśli naruszenie zakończyło się w przeszłości – organ wymierzy „tradycyjną” karę. Dobrze by było, gdyby przepisy wprost to określały. Takie rozwiązanie zagwarantuje przedsiębiorcom ochronę przed nadmierną opresyjnością kar oraz zapewni większą przejrzystość nowych przepisów.

Maksymalna wysokość kary pieniężnej też budzi wątpliwości. Jest ona aż trzykrotnie wyższa niż maksymalna kwota kary za naruszenia proceduralne, jakie Komisja Europejska może wymierzyć w unijnych postępowaniach antymonopolowych. Przepisy dyrektywy, które wdraża projekt nowelizacji nie określają, ile powinna wynosić maksymalna kara pieniężna. Wygląda na to, że jest to wartość „z kapelusza”.

Autorem tekstu jest Mateusz Restel.

Dowiedz się więcej: