Affe Company Logo

Jest wyrok sądu w sprawie przejęcia Polska Press przez Orlen – czy to już koniec?

Na początku czerwca ponownie zawrzało w kontekście planowanej transakcji przejęcia Polska Press sp. z o.o. (dalej „Polska Press”) przez Polski Koncern Naftowy Orlen (dalej „Orlen”). Wszystko za sprawą wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (dalej „SOKiK”) z 7 czerwca 2022 roku[1]. Czy przejęcie Polska Press przez Orlen jest już przesądzone?

Krótkie przypomnienie

10 grudnia 2020 roku Orlen zgłosił zamiar przejęcia kontroli nad Polska Press – wydawcą lokalnych gazet. Prezes UOKiK po około dwóch miesiącach analizy transakcji – wydał zgodę na dokonanie koncentracji. Organ uznał, że transakcja nie wpłynie na konkurencję, bo jej uczestnicy nie są obecni na tym samym rynku. Zmianie ulegnie wyłącznie właściciel spółki Polska Press.

W toku sprawy swoje zastrzeżenia zgłosił m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Wysłał on do UOKiK opinię, w której wyraził obawę „zapewnienia w tym postępowaniu skutecznej ochrony zasad uczciwej i wolnej od nacisków politycznych konkurencji na rynku prasowym”.

Mimo stanowiska RPO, Prezes UOKiK wydał decyzję na korzyść Orlen. Rzecznik Praw Obywatelskich nie dał jednak za wygraną i odwołał się od decyzji Prezesa UOKiK do sądu. Jednocześnie RPO wnioskował, aby sąd wstrzymał transakcję. To spowodowało, że 8 kwietnia 2021 roku SOKiK nakazał spółkom wstrzymanie dalszych działań w procesie finalizacji transakcji. Jak jednak argumentował wówczas Prezes Orlenu, do definitywnego przejęcia doszło już 1 marca 2021 roku Z tego powodu postanowienie SOKiK nie mogło wstrzymać skończonej transakcji.

Jakie były filary argumentacji przyjętej przez RPO?

Rzecznik Praw Obywatelskich przede wszystkim wyrażał zaniepokojenie naruszeniem wartości pluralizmu mediów (art. 14 Konstytucji). Orlen jako spółka Skarbu Państwa  ostatecznie kontrolowana jest przez polityków. Kluczowe decyzje dotyczące spółki (np. personalne) podejmuje w praktyce rząd. Przejęcie przez Orlen największego wydawcy prasy lokalnej może prowadzić w praktyce do produkowania takich treści, które będą odpowiadać rządzącym.

Próba powiązania wolności słowa i wolnej konkurencji nie jest całkowicie nowym pomysłem. Już w 2008 roku Parlament Europejski wydał rezolucję w sprawie koncentracji i pluralizmu mediów w Unii Europejskiej, która dotyka tych kwestii . Wynika z niej, że „prawo konkurencji musi być ściśle powiązane z prawem w zakresie mediów, aby zapewnić dostępność, konkurencję i dobrą jakość oraz uniknąć konfliktów między koncentracją własności mediów a władzami politycznymi”. Oczywiście trzeba pamiętać, że rezolucje Parlamentu Europejskiego nie są wiążącym prawem.

I co dalej?

Po ponad roku SOKiK wydał wyrok, w którym oddalił odwołanie RPO – czyli przyznał rację Prezesowi UOKiK, że koncentracja Polska Press i Orlen jest zgodna z prawem.

Co istotne, Sąd tłumacząc motywy rozstrzygnięcia stwierdził, że na gruncie prawa ochrony konkurencji nie można brać pod uwagę kryteriów pozaekonomicznych. Sąd kontynuował, że chociaż pluralizm mediów jest wartością konstytucyjną, to nie może stanowić podstawy do odmowy dokonania koncentracji.

Sędzia sprawozdawca dodał, że pluralizm mediów nie jest w tej sprawie zagrożony, ponieważ w ostatecznym rozrachunku to konsumenci analizując treści prasowe dokonują wyboru i kształtują tym samym rynek mediów. Tylko co w sytuacji, gdy innych mediów lokalnych jest niewiele?

Wyrok SOKIK nie zamyka sprawy – Rzecznik Praw Obywatelskich może teraz wnieść apelację. Czy RPO się na to zdecyduje? Dowiemy się zapewne po otrzymaniu przez niego pisemnego uzasadnienia orzeczenia.

Czy rzeczywiście w prawie konkurencji nie ma miejsca na pozaekonomiczne wartości?

Sprawa Polska Press i Orlen nie jest pierwszą z zakresu prawa antymonopolowego, w której zwraca się uwagę na konieczność szerokiego podejścia do interesu publicznego, jaki ma chronić prawo konkurencji. Przykładowo Sąd Najwyższy wskazał w jednej ze spraw[2], że wzgląd na interes publiczny może uzasadniać odstępowanie od konkretnych zasad prawa konkurencji. Sąd zaaprobował podejście Prezesa UOKiK i sądu drugiej instancji, którzy rozpoznając sprawę uwzględnili interes publiczny w ochronie środowiska i wyważyli go z interesem publicznym w obecnym w ochronie konkurencji.

Sam Prezes UOKiK w niedawnych wypowiedziach nawoływał przedsiębiorców do solidarności i wycofywania rosyjskich produktów w związku z atakiem Rosji na Ukrainę. Apel UOKiK jest oczywiście szlachetny i godny pochwały. Co jednak istotne, przykład ten pokazuje, że w stosowaniu prawa konkurencji przez Prezesa UOKiK może być miejsce na szerzej rozumiany interes publiczny. W tym przypadku wartością wskazaną przez organ była „solidarność biznesu”.

Co więcej, przy niedawnych obniżkach VAT na paliwo, Prezes UOKiK odgrażał się, że będzie kontrolować czy przedsiębiorcy obniżają stosownie swoje ceny. Tymczasem „na co dzień” UOKiK stoi przecież na straży swobodnej polityki cenowej firm. Przepisy nie dają Prezesowi UOKiK kompetencji do ingerowania w prawo przedsiębiorców do nieskrępowanego określania cen. Z tego założenia wychodzi właśnie Bundeskartellamt (niemiecki odpowiednik UOKiK) – wywołany niedawno do tablicy przez niemieckich polityków w związku z obniżką podatków paliwowych. Skąd polski organ wywnioskował swoją kompetencję do interwencji w politykę cenową przedsiębiorstw? Wydaje się, że właśnie z szeroko pojętego interesu publicznego.

Nie można zapominać też o coraz gorętszej dyskusji na temat celów zrównoważonego rozwoju i ochrony konkurencji. Kolejne sprawy z Europy i ze świata stawiają agencje antymonopolowe przed dylematem, czy nie należy w pewnych sytuacjach dać pierwszeństwa „sustainability” nad wolną konkurencją.

Podsumowanie

Wyrok SOKiK z 7 czerwca 2022 roku z pewnością nie jest wyrokiem przełomowym. Wpasowuje się w powszechnie przyjmowaną i łatwą do uzasadnienia koncepcję odrzucenia pozaekonomicznych wartości w procesie stosowania prawa konkurencji. Dlatego też zmiana tego stanowiska wymaga odwagi i argumentów. Przykład postanowienia Sądu Najwyższego z 2014 roku pokazuje, że stosowanie prawa antymonopolowego z uwzględnieniem szeroko ujętego interesu publicznego (w sprawie Polska Press –  rozumianego jako wolne media) jest możliwe. Być może będzie to argument, na który zwróci uwagę sąd apelacyjny – zakładając, że RPO odwoła się od wyroku SOKIK.

Autorem artykułu jest Kamil Ameda.


[1] Sygn. akt XVII Ama 43/21.

[2] Postanowienie SN z 27.11.2014 r., III SK 21/14.